Dawidkgd
Dołączył: 26 Gru 2014
Posty: 41
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Gdańsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:40, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Ło jena nie zazdroszczę u mnie tylko Matka to nauczycielka, wystarczy wspomnieć coś o bisex, albo gay i już muszę ją nauczać doktryny XXI wieku
Dobrze że jak mówisz macie przed sobą jeszcze jakiś rok dwa lata na zaplanowanie akcji odbijania zakładników
|
|
Asia
Dołączył: 12 Lis 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 16:03, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Przede wszystkim, bardzo się cieszę z tak pozytywnych początków Waszej poli-relacji!
Ja z kolei nie uważam, że wszystko zależy od rodziców. Wręcz przeciwnie, uważam, że wszystko zależy od Was . Co chcę przez to powiedzieć? To, że to życie i szczęście i miłość są Wasze - to Wy je konstruujecie, to Was ma to karmić, to Wy wiecie czego potrzebujecie i nikomu nic do tego. Również rodzicom. Dzieci nie są nic winne swoim rodzicom; na pewno nie są im winne układania sobie życia według oczekiwań rodziców. Im prędzej Wy wewnętrznie to poczujecie, tym lepiej. Tu praca wewnętrzna jest po Waszej stronie.
Jak powiedzieć? Po prostu powiedzieć . W sposób bezpośredni, ale ciepły - nie przepraszając za to że się żyje i jak się żyje, tylko informując co u Was słychać. I być gotowym na to, że nie zostaniecie z tym pogłaskani po główce - że mogą nastąpić złości, fochy, protesty. Przyjąć to z wewnętrznym ciepłem, ale jednocześnie z nieustępliwością jeśli chodzi o Wasze pozycje i przekonania. To jak układacie Wasze życie, budujecie Wasze szczęście nie jest przedmiotem negocjacji między Wami, a Waszymi rodzicami. Być może rodzice będą potrzebowali czasu na odosobnienie, przemyślenie, przetrawienie - dajcie im ten czas, nie dokładając nerwów ze swojej strony. Jeśli Was kochają - tych realnych Was, którymi jesteście -, to sobie przemyślą, przetrawią, odezwą się i wszystko się ułoży.
Odwagi! Będzie dobrze.
|
|