|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
czikiro
Dołączył: 17 Kwi 2016
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 20:08, 12 Gru 2016 Temat postu: a może jednak nie jestem poliamoryczna? |
|
|
Ostatnio dużo się w moim życiu sypie na różnych polach. Chociaż może nie sypie, a jakoś wybitnie skumulowały mi się nieprzyjemne historie/sytuacje. Nie najlepiej sobie z nimi radzę, więc popadam w skrajności, miotam się i dużo wątpię. Ale do rzeczy. Poliamorię poznałam "od kuchni" wchodząc w relację z kimś, kto ma spore doświadczenie w niej. Ja nie miałam go wcale. Przez to, że spieprzyła się mi jedna relacja, druga jest trochę zwichnięta chyba, zaczęłam się zastanawiać - że może to po prostu nie dla mnie? Mimo długich rozmów z moją metamour, które mi dużo dają, otwierają, oczyszczają, mimo tego, że drugą również bardzo lubię, łapię się nad tym, że z nimi czasem w głowie rywalizuję (np. liczę ile razy widział się z niimi, ile ze mną), że robię się niespokojna, jak długo nie odzywa się do mnie, ale z nimi gada (może odwrotnie też jest). Dumałam nad tym i dumałam i doszłam do wniosku, czy to może być tak, że żadne rozmowy już wiele nie dadzą, bo ja się w tym zwyczajnie nie odnalazłam? Mimo że przez parę miesięcy myślałam, że jest wręcz przeciwnie. Ba, że nawet jak się porozchodzimy, ja do mono nie wrócę.
Mieliście też takie wątpliwości? Jak je rozwiewaliście? Czy jest jakiś punkt, w którym można uznać, że to jednak nie wyjdzie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
eWua
Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 21:56, 14 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
czokiro, wiesz, że nikt poza Tobą nie odpowie Ci na pytanie zawarte w tytule.
Na pewno poliamoria, szczególnie taka rozbudowana może czasem męczyć. Im więcej osób, tym więcej wątpliwości, większe ryzyko niedomówień czy niejasności. A nieudane poli-związki mogą najzwyczajniej w świecie zniechęcać. Za to udane dodają skrzydeł.
Nie byłam nigdy w Twojej sytuacji - ja raczej tworzyłam poliamorię, niż w nią wchodziłam.
Wszystkie moje poli-związki trwały do 9 miesięcy. Z reguły krócej. Mimo porażek, dalej jestem za związkami niemonogamicznymi
Ostatnio zmieniony przez eWua dnia Śro 21:56, 14 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
czikiro
Dołączył: 17 Kwi 2016
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:03, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
nie chodziło mi o odpowiedź: tak, jesteś lub nie, nie jesteś, wiadomo, że nikt mi tego nie powie po prostu pogubiłam się i chyba liczyłam na odpowiedź: kryzysy się zdarzają, nie wyciągaj pochopnych wniosków, nie generalizuj, nie rozciągaj kryzysu na postrzeganie całej swojej tożsamości relacyjnej. nie wiem, po prostu męczą mnie te wątpliwości
9 miesięcy właśnie mi chyba mija, więc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
eWua
Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 1:49, 15 Gru 2016 Temat postu: |
|
|
Hm... a może zrób sobie taką tabelkę: plusy i minusy związków monogamicznego i poliamorycznego?
Wtedy może Ci się rozjaśni. W końcu nie warto wybierać opcji, w której będziesz się męczyć, w której będziesz czuła się nieszczęśliwa, czy niespełniona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|