|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mike smith
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Nie 23:53, 03 Sty 2010 Temat postu: Jak się przyznajecie? |
|
|
Nom. Osobom, które nas interesują, w których się podkochujemy itd, itp? Ja raczej wprost i nie jestem pewien, jak bardzo to odstrasza, ale chyba odstrasza. Odstrasza? No opowiadać, opowiadać!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
TomekKulesza
Administrator
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 18:21, 04 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Masz na mysli oprocz tego, ze mam na takie okazje t-shirta z napisem "i'm bi poly switch and i still won't sleep with you", ktory zwykle ktos czyta, ja sie pytam czy wszystko rozumie, no i dalej z gorki?
To chyba w ten sposob, ze naprawde trudno mi powiedziec wiecej niz 5 zdan o sobie nie nawiazujac jakos do poliamorii, co tez skutkuje zwykle pytaniami co to jest (a jesli nie to i wszystko jasne od razu jest), i moge od razu sie rozpedzic z moim prozelityzmem
A i nikogo raczej nie odstraszylo. Moze obracam sie w dziwnym towarzystwie? Poza tym, to chyba lepiej jak odstrasza z gory?
Aaaa, nie, wiem, C. odstrasza i jest wrecz nadekspresyjna (no, przesadnie, kampowo) pod tym wzgledem. Ale, po pierwsze, nie podkochuje sie w niej, po drugie, ona to ma wskutek trudnych doswiadczen z takim jednym zwiazkiem. Wiec w gruncie rzeczy to raczej zabawne a nie smutne czy przykre.
|
|
Powrót do góry |
|
|
eWua
Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:25, 06 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
O moim związku poliamorycznym (dobrze piszę?) nie wie za dużo osób. Wiedzą oczywiście osoby zaangażowane, jedna przyjaciółka, mój brat co nieco oraz paru znajomych, przy których sprawa wyszła.
Ogólnie to wszystko wychodzi tak jakoś naturalnie. Ostatnio związałam się z dziewczyną. To że mam już chłopaka wyszło na drugim naszym spotkaniu i właściwie nie odstraszyło jej. Tak więc obecnie mam i chłopaka, i dziewczynę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
TomekKulesza
Administrator
Dołączył: 13 Gru 2009
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Czw 18:23, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, tak, dobrze piszesz.
Ale, nie odstraszylo jej? Super
W ogóle ja jestem oczywiście ciekawy, jak, że "właściwie" nie odstraszyło, jak się dogadują, i w ogóle wszystko, ale pewnie o tym będziesz pisać na blogu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
eWua
Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:32, 07 Sty 2010 Temat postu: |
|
|
No, nie odstraszyło - stwierdziła, że jak facet to ok
A co do kontaktów... występuje pewne skrępowanie ze strony dziewczyn, które z nami nie mieszkają (mojej i mojego chłopaka). W sumie czasami i ja się czuję trochę skrępowana. Liczę, że jak trochę popracujemy nad wspólnymi relacjami to będzie dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:52, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mówię o tym wprost i możliwie szybko - na początku znajomości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mamba
Dołączył: 06 Kwi 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:59, 07 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Należę do osób, które nie mają w zwyczaju uznawać czegoś takiego jak tabu. Zwykle mówię o tym wprost, albo samo jakoś wychodzi (ciężko nie zauważyć- mimo wszystko). Czy odstrasza? Powiem tak- sam fakt, że jestem poli nie odstrasza jakoś specjalnie, póki daję radę się "kontrolować". Choć monogamistów na dłuższą metę okrutnie to drażni. A ja nie wiedzieć czemu ciągle na takich trafiam (i na nic namowy na trójkąt). Czasem dostaję zdrowy opieprz za rozmawianie/oglądanie się za atrakcyjnymi ludźmi, czasem zdarzy się scena zazdrości (mój obecny potrafi być zazdrosny nawet o mojego najlepszego przyjaciela, do którego ja kompletnie nic nie czuję), ale cóż... Bywa. Choć ogólnie mam wrażenie, ze świat staje się bardziej liberalny (i całe szczęście!), ludzie zaczynają rozumieć takie rzeczy (na pewno w większym stopniu, niż kiedyś). Co nie zmienia faktu, że nadal trafiają się ograniczone konserwatywne owce mające w zwyczaju pluć na to, czego nie rozumieją. I taka niestety jest większość.
W sumie raz zdarzyło mi się być w takiej dość ciekawej relacji... Przyznałam się mojemu ex, że jestem bi, a on bardzo chciał czasem zabawić się z inną... Zgodziłam się, pod warunkiem, że to będzie kobieta, którą ja uznaję za fajną i że będziemy przy tym oboje. ;> I tak czasem "pobawiliśmy się" z inną dziewczyną, choć niestety do niczego poważnego nie doszło. Z resztą- zdrową relacją tego nie nazwę, bo ten psychopata bywał patologicznie zazdrosny o innych mężczyzn (nie wiem czemu tak przyciągam tych zazdrośników), więc dość szybko się skończyło.
Ach, ci ludzie oraz ich chora chęć posiadania. Zrozumiem całkowitych monogamistów, bo oni są fair. Ale większość? Sami pragną zgarniać do łóżka co się da, ale już partner to "własność" i on ma być całkowicie wierny. Statystycznie rzecz ujmując co druga osoba zdradza partnera, a jak słyszą o poliamorii to pukają się w czoło. Gdzie tu sens, gdzie logika?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 0:02, 11 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Mamba> Podoba mi się to co napisałaś o monogamistach tych (określmy ich jako) etycznych - mam tu podobne zdanie - są fair. Na początku - kiedy zwerbalizowałem swoją preferencję relacyjną, zacząłem odbierać "poli" jako coś lepszego od "mono". Na dzień dzisiejszy wiem (i tak też czuję), że to preferencja relacyjna inna od mojej - ani lepsza, ani gorsza, a jedynie inna (od tej jaka jest moim udziałem).
|
|
Powrót do góry |
|
|
CultOfTheMachine
Gość
|
Wysłany: Nie 3:50, 09 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Biorąc pod uwagę, że ludzi poznaję głównie albo w sieci, albo przez znajomych, to problemu żadnego nie ma. Na OK Cupid można sobie zaznaczyć, że się jest strictly polyamorous (czy jak to tam zostało sformułowane), na FetLifie siedzą sami zboczeńcy, którzy już nie takie rzeczy w życiu widzieli, a moi znajomi w dużej części sami są poli. Inna sprawa, że ja jestem mniej poli, a bardziej promiskuitą.
Natomiast z doświadczenia, ludzi mniej dziwią deklaracje typu "muszę się napić z kochankiem mojej dziewczyny" niż np. fakt, że jestem nieideologicznym wege. A przynajmniej mniej drążą temat, co dla mnie na jedno wychodzi.
Ostatnio zmieniony przez CultOfTheMachine dnia Nie 5:52, 09 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia
Dołączył: 12 Lis 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 23:32, 15 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Hej ,
ja myślę, że jeśli ktoś nam się podoba, to im szybciej damy znać, że jesteśmy poli tym lepiej. Bardzo szybkie powiedzenie o tym, że jest się poli ma z mojej perspektywy same zalety.
Po pierwsze, natychmiast odsiewa to osoby, który nie są tym zainteresowane (, a więc takie które nie mają szans zainteresować się w pełni nami takimi jakimi jesteśmy). "Odstrasza Cię to? Świetnie! W takim razie jest nam ze sobą nie po drodze i nie ma sensu dążyć do intensywniejszych interakcji między nami.". Kiedy komuś kto mi się spodobał moje przyznanie się do poli zupełnie nie leży, to mi osobiście drastycznie opada zainteresowanie taką osobą . Spowodowane jest to tym, że bardzo lubię pozytywną i nakręcającą wzajemność we wspólnym poznawaniu się. W interakcji z osobą, którą tak istotna kwestia na mój temat odstrasza, nie widzę szans na wytworzenie dobrej atmosfery do otwierania się przed sobą i karmienia się procesem wzajemnego odkrywania się.
Po drugie, jak najszybsze powiedzenie, że jest się poli jest w moim poczuciu dobrym traktowaniem osoby, która nam się podoba. To jest szacunek dla jej autonomii - daje jej to bowiem szansę ustosunkowania się do tej informacji przed jakimikolwiek dalszymi krokami w interakcji z nami. Ktokolwiek wchodzi w interakcję z nami albo ją kontynuuję, wie dokładnie na co się pisze. Powiedzenie, że jest się poli to otwarcie możliwości konsensualności, która jest przecież jednym z podstawowych budulców poliamorii. A więc mówiąc, że jesteśmy poli, przejawiamy poliamorię w praktyce i zapraszamy do niej !
Pozdrowienia serdeczne!
|
|
Powrót do góry |
|
|
i.like.coffee
Dołączył: 08 Lis 2014
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:10, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
To mój pierwszy post na tym forum, więc 'cześć'
Jako początkujący (aspirujący? ) poliamorysta nie mogę się (jeszcze) pochwalić praktycznym doświadczeniem w przyznawaniu się do bycia poli. Trudno mi sobie jednak wyobrazić sytuację, w której można by było ten istotny fakt przez długi czas utrzymywać w tajemnicy w trakcie poznawania się z potencjalną partnerką/partnerem. Takie ukrywanie byłoby to z mojego punktu widzenia pewną nieuczciwością (zatajeniem prawdy) w stosunku do takiej osoby. Jest to coś, o czym na pewno chciałaby wiedzieć i to dość szybko. Skoro więc chcemy budować bliskość, raczej nie ma tu wyjścia i trzeba prędko się przyznawać .
Przy okazji chętnie Was zapytam o doświadczenia w przyznawaniu się do bycia poli. Z jakimi reakcjami ludzi zdarzało Wam się spotkać? Z tego co obserwuję, poliamoria wywołuje wśród ludzi dość skrajne emocje, stąd ciekawość . A rozmaitych reakcji można sobie wyobrazić sporo, zwłaszcza, że takiej osoby zazwyczaj się zbyt dobrze nie zna.
Niech nam warszawskie poli spotkania rosną w siłę Tam nie ma tego 'problemu'
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:38, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Cześć! Bardzo różnie z tym było u mnie Początki były niełatwe, był i taki moment, że miałem poczucie osamotnienia w moim patrzeniu na relacje. Jednak przez kolejne lata, wszystko poukładało się na tyle, że teraz jako wyoutowany poli mogę cieszyć się już swobodą w życiu. Tu ludzie, nie ukrywam stosują różne strategie w stosunku do na przykład: poszczególnych członków rodziny, znajomych sąsiadów, koleżeństwa z pracy.... Jawność, transparentność dotyczy przede wszystkim relacji i osób z jakimi w nich jesteśmy, co do reszty warto zachować tu zdrowy rozsądek - chyba każda sytuacja jest na tyle indywidualna, że warto podchodzić do niej inaczej - specyficznie, z wyczuciem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asia
Dołączył: 12 Lis 2014
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 2:24, 24 Lis 2014 Temat postu: Poli-puszka-pandory :) |
|
|
Cześć Wszystkim !
i.like.coffee, też się cieszę, że warszawskie spotkania rosną w siłę! Skoro na nie chodzisz, to pewnie się z nich znamy . Fajnie, że zacząłeś postować na forum!
Co do reakcji, to wachlarz możliwości rzeczywiście jest spory. Pominę te ewidentnie pozytywne, czyli kiedy trafia swój na swego. Opiszę raczej jakiś wycinek mojej poli-puszki-pandory:
1. "science fiction" - czyli totalne wyparcie i niedowierzanie, że poliamoria może być rzeczywistością. Takie osoby potrafią stać na stanowisku, że za dużo się naczytałam, naoglądałam. W ogóle do nich nie trafia, że żyję w poliamorycznej relacji , że to jest moim udziałem.
2. "jeszcze zobaczysz" - czyli postawa, że takie "szaleństwa" to kwestia niedojrzałości, niepoznania życia, niewiedzy na czym polega PRAWDZIWE życie , że jeszcze mi się na pewno zamarzy mąż i normatywna rodzina; po prostu nie doszłam jeszcze do tego stadium hihihi.
3. "trzeba by mieć jakieś kosmiczne poczucie własnej wartości, żeby być w takiej relacji" (to cytat) - dziewczyna, która mi to powiedziała miała na myśli, że ludzi z takim poczuciem własnej wartości nie ma, że to jest poziom nieosiągalny. Jest to więc niejako pod-opcja "science fiction".
4. "to pani jest taka rozpustna?" (to też cytat) - czyli konieczna relacja wynikania między poliamorią a rozpustą.
5. "słomiany zapał" - czyli reakcja chwilowej fascynacji objawiającej się intensywnym wypytywaniem mnie, przeszukiwaniem netu i czego się da w celu dowiedzenia się czym jest poli. Po paru tygodniach totalne porzucenie tematu i powrót do starych wzorców myślowych. (Tu prywatnie dodam, że jest to very tricky, bo ta pierwsza faza wydaje się być pełnym otwartości i realnego zainteresowania Tobą i tematem poli początkiem relacji... Trudno jest po tak obiecującym starcie spaść z hukiem na ziemię...)
6. "przyciąganie-odpychanie" - a więc jestem dla kogoś z jednej strony fascynująca, z drugiej zaś przerażająca/odpychająca. (Z mojego doświadczenia na dłuższą metę utrzymywanie takiej relacji powoduje niepotrzebną dramę i obustronny ból. Nie polecam.)
7. "bohema" - czyli poliamoria jest tylko dla artystycznej, ekscentrycznej, szalonej (?) części społeczeństwa.
Pozdrowienia serdeczne!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bruno
Dołączył: 13 Mar 2010
Posty: 312
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 5:58, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Dzień Dobry, Dzień Dobry!
Niewykluczone, że się znamy , jestem na oko pięćdziesięcioletnim, łysiejącym, średniego wzrostu, mężczyzną z nadwagą, dla pewności - byśmy się na spotkaniu nie minęli, będę miał w butonierce czerwoną różę.
Asiu, bardzo podoba mi się to Twoje zestawienie zarzutów (które często się słyszy, a) wyssanych z przysłowiowego palca własnych projekcji "interlokutorów" na temat osób poliamorycznych. Dorzucę do tej listy kilka swoich:
8. "Powinieneś iść ze mną do łóżka" i związany z tym "w poliamorii chodzi przecież o seks" - czyli założenie, że to zasłona dymna, uwznioślone uzasadnienie rozwiązłości Dalej założenie, że skoro jestem otwarty na nowe miłości, to znaczy, że uprawiam seks z każdym, kto ma na to ochotę. A wtedy, gdy odmawiam, często słyszę - "Ty jesteś zablokowany", "no nie, jeszcze nikt mi nie odmówił, przecież seks jest najwspanialszą rzeczą na świecie". Cóż do niektórych nie dociera to, że nie każdy człowiek żyje seksem (są też osoby aseksualne) i są równie, a często i ciekawsze (przynajmniej dla mnie) sposoby na ludzkie interakcje. Czy też to, że mi się nie chce, albo moim wyborem, ale i potrzebą jest cielesność z niektórymi osobami, które kocham i przez które jestem kochany.
9. "Miłość jak portfel" - czyli założenie, że jeśli kocham kilka osób, to zasoby miłości są czymś materialnym i w związku z tym jak ktoś "dostanie" część, to o tą część kolejne osoby "dostają" tej miłości mniej.
10. "Poliamoria jako harem" - czyli zakładanie, że mam wiele partnerek/partnerów na wyłączność i poliamoria skończy się dokładnie wtedy, go one też sobie kogoś znajdą na wyłączność. cytat - "Bo przecież wszystkim ludziom o to chodzi, by znaleźć swoją połówkę jabłka/pomarańczy" - nie ma zgodności co do owoców. (z własnego doświadczenia) Okazuje się, że można nieść przez życie cały plecak takich kompletnych jabłek (czuję się kompletny), a jednocześnie można być w niejednym takim plecaku.
Serdeczności!
Ostatnio zmieniony przez Bruno dnia Pon 6:05, 24 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
eWua
Dołączył: 06 Sty 2010
Posty: 226
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 13:52, 24 Lis 2014 Temat postu: |
|
|
Jej! Wymieniliście 10 sposobów reakcji na poliamorię i chyba ze wszystkimi się zetknęłam!
Jeszcze bym dodała:
11. "Twój/twoja partner(ka) = twoja własność" i tu cytat z imprezy, który usłyszał mój partner od kolegi "Jak ty możesz pozwolić, żeby Twoja dziewczyna całowała się z kimś innym?" i potem cały "dydaktyczny" wywód, ze swojej kobiety powinno się pilnować i nie pozwalać, no co tylko chce. Najśmieszniejsze, że mówił to chłopak, który kilkakrotnie zdradził swoją dziewczynę.
Co do "bohemy", to dla mnie i dla mojego obecnego partnera to świetna wymówka i działa (oboje zahaczyliśmy o studia plastyczne i mieliśmy parę projektów w tym zakresie).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|